12/05/2008
Oto foto
Jak stało w obwieszczeniach, trzeciego grudnia Clare Cooper i Jean-Philippe Gross zagrali w Dragonie. Najpierw Cooper solo, potem jako duet Nevers i na koniec Gross. Okazało się to bardzo sensownym układem, bo każdy kolejny występ oznaczał zagęszczenie dźwięków i wzrost głośności. Gross swój secik zagrał z użyciem nagłośnienia, wcześniej sygnał leciał przez dwa magnetofony z wbudowanymi głośnikami i małe głośniki. W ogóle dość ciekawy system sprzęgająco-nagrywający, jeszcze radyjko zniekształcane lampą fleszową i silniczkami.
Cooper grała na guzheng rękoma, pałkami, smyczkiem, przekładała mostki podtrzymujące struny, przykrywała je też ręcznikiem by tłumić wybrzmiewanie.
Jeśli chodzi o duet to zaskoczyło mnie, jak dobrze, sensownie instrument i ta akustyczna elektronika mieszają się ze sobą, że nic nie dominuje, wszystko się przenika. Są momenty szumowe, perkusyjne, dźwięki bardziej określone.
Było ciemno, a nie chciałem im wtykać obiektywu w nos, więc zdjęcia są, jakie są (nieco edytowania: jasność, kontrast).
Trochę się bawiłem zdjęciami z koncertu Anderson. Najpierw jak zwykle interesujące cienie, a potem wariacje mniej i bardziej kolorowe.
tagi:
australia,
clare cooper,
dragon,
francja,
jean-philippe gross,
koncerty,
natasha anderson,
nevers,
zdjęcia
napisał
Piotr Tkacz-Bielewicz
o
14:42
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz