1/25/2009

Załóż arafatkę, chodź na prywatkę

ten wpis dotyczy jednego z dni festiwalu club transmediale 2009, moja większa relacja znajduje się tutaj, a dużo dużo zdjęć tu

Szybko bo zaraz idę na wykład Goodiepala, wczoraj najbardziej podobało mi się Zombie Zombie, trochę kojarzące się z Holy Fuck. Z tego nie mam zdjęć bo w małej sali i trudno było.

Za to fotki z Lindstrøma, który przegiął z dopakowaniem bitów, ale wizualizacje miał fajne.







Nie żebym czuł potrzebę bronienia jego występu, bo muzycznie to tak sobie mi się podobało, a zastanawia, że skoro wizualizacje były tak dobrze zsynchronizowane z dźwiękiem, a nie było, kogoś kto by je kontrolował, to jak ten występ był na żywo? Obraz musiał być od początku do końca zgodny z dźwiękiem, czyli ten drugi nie za bardzo miał szanse na nieoczekiwane zmiany.








Brak komentarzy: