9/08/2009

Znowu niezła linkografia się zrobiła

nowe Glissando.

obrazy Grahama Lambkina

L-Vis 1990 wymyślił sobie nowy gatunek: dubble step. Praktykuje m.in. na "Where's my money" - najbardziej chyba zajechanym kawałku ostatnich lat, ale okazuje się, że z niego też jeszcze można coś wycisnąć. Ja wiem, zwykle określenia "rozłożyło na łopatki" używa się w przenośni, ale nie tym razem.
Przy okazji poszukiwania czegoś więcej objawiła mi się strona electroclash.pl, tam "Come Together" L-Visa został ostro skomentowany. Wobec tych głosów, należy znaleźć odpowiedź na pytanie - czym jest zjawisko wixy?. Skoro zostało już zwalczone, to może czas na jego renesans? W cudzysłowie? w nawiasie, campowo?
A L-Vis 25-ego września w Berlinie.

BLDG blog jak zwykle ciekawie, w nawiązaniu do fragmentu z Pierścieni Saturna Sebalda.

Dwa potencjalnie ciekawe artykuły w Rzeczpospolitej z poprzedniego weekendu. Pierwszy, o Hannsie Eislerze, na który zerknąłem bo bohater przewijał się dość często w biografii Cardew. Pierwsze zdanie - błąd, i to jaki - zły rok urodzenia. Najdziwniejsze, że kawałek dalej znów jest podany - tym razem poprawny. Choćby dwa razy podany był błędny, to już by było lepiej, a tak, to już nie wiem, co myśleć. Autor nie pamięta, co napisał kawałek wcześniej? Zresztą te dziwne powtórzenia - ojciec Hannsa Eislera raz jest psychologiem, a raz filozofem (jeśli wierzyć wiki, to był tym drugim). Dwa razy o tym, że uczeń Schoenberga - czemu nie Schönberga? Bo jak się domyślam, dopisek o tym, że to był kompozytor jest konieczny. Potem jeszcze błąd co do roku wystawienia Die Maßnahme i jakieś okropne powtórzenie.
Inna sprawa to nieznośne retoryczne pytania na koniec, tak uformowane, że aż chce mi się po trzykroć: tak.

Drugi, o Japonii. Jakieś błędy?
Jeszcze o tym kraju: "Koza was (and still is) host to Kadena Air Base, the largest American military installation in the Pacific. In the late ’60s and early ’70s, Koza’s rock groups honed their skills in local clubs and bars, playing in front of young GIs who’d either recently returned from the Vietnam War or were just about to be shipped there. These audiences demanded an aggressive sound in keeping with their own experiences of combat—and the bands of Koza delivered it in spades."
Uproszczenie?

Prawie z ostatniej chwili: nieoczekiwanie celny strzał ze strony festiwalu Nostalgia, który zaprezentuje Luci mie traditrici Salvatore Sciarrino.

No i oczywiście podziękowania dla wszystkich, którzy przyszli do Ekowiarni, szczególnie dla tych, którzy nie wyszli przed Huberta i moim występem (ha ha).
Przypomnienie o tym, że Kurort w środę (16-ego) w Planie.B.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Siostra zdradziła mi, że jest nowe Glissando. Spore zaskoczenie, myślałem, że pismo już nie wróci - tak należałem do stronnictwa pesymistów.

Pewnie kupię, może coś zrozumiem.;)

Stefan

Anonimowy pisze...

Tak nieładnie komentować tylko koniec, ale co do ekokawiarni, to po prostu było malutko miejsca, a z zza filaru też widać było niewiele.

Panna Z.