2/26/2009

Słucham tyle fajnej muzyki i nie wiem, co z nią zrobić

Ha ha, internet jest dziwny, wiecie? Pewnie wiecie...w każdym razie, we wtorek miałem dziwny przelot po internecie.

Na dubstepforum.pl kliknąłem na czyiś link w podpisie, bo czemu by nie, w przeszłości klikanie na linki z tego forum zaowocowało odkryciem Sculpture'a i Doktora Kranka, więc dobrze.
Przesuwam się przez tego bloga i dojeżdżam do miksu, aha: Starkey, Rusko, Sinden, Drop The Lime - no dobrze. Słucham i jestem zachwycony (nieadekwatne słowo), zaczynam sobie googlować tych, których nie znam: Boy 8-Bit i Detboi'a. Ten drugi to nowa zajawka, ponieważ jestem wybredny i wolę mieć kawałki na dysku, to nie wystarczy mi myspace, ale znajduję to i to. A potem jeszcze to i nawet ja, który się nie znam, *wiem* że to coś mocnego.

Aha, w międzyczasie szukam też czegoś o kuduro i kwaito i wszystko zaczyna się mieszać. Pewnie tą drogą trafiam (znów) na bloga Mentalcuta i na DJa Vamanosa. I jeszcze tutaj, gdzieś tam wspomniany jest Niepsuj, którego kiedyś znałem (głównie internetowo), no nic, takie powroty przeszłości zawsze mnie wprawiają w nastrój...hmm...niekoniecznie refleksyjny, ale jakiegoś takiego myślenia szerszą perspektywą, z oddali. No więc co - nic.
Tam też chyba pada hasło bloghouse, googlowanie przynosi jeden artykuł w kulturaonline (i nadzieję na więcej gdzieś w pobliżu tej tematyki, ale nie-ee), ale przede wszystkim ten wpis. I to jest odkrycie wieczoru, na razie czytałem tylko kilka wpisów, ale i tak - nie pamiętam, kiedy ostatnio śmiałem się na głos podczas czytania bloga. Sprawdźcie meaningfulcore, który ładnie się zgrywa z moim upodobaniem do "core-owania" wszystkiego ostatnio.

Ano, wniosek dotyczący reala: w Polsce dzieją się ciekawe rzeczy, o których nie mam pojęcia, bo nie patrzę w odpowiednią stronę. Np. Bok Bok grał w Krakowie (bo Detobi w Mięsnej chyba jednak nie?). Postanowienie noworoczne: patrzeć w różne strony. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

A tymczasem, wiadomość z ostatniej chwili: w sobotę 28ego w Zdunach będzie miał (miejmy nadzieję) miejsce pierwszy publiczny występ DJ 2 Lewe Ręce, nie ma co się sugerować programem, bo ma on wyraźnie charakter dezinformacyjny. Np. nie ma w nim Mnody która gra również w sobotę, ani MC Pom Pom, po której didżejuję ja. No ale, jeśli ktoś chciałby się wybrać, to powinien się spodziewać (z moje strony) gorących klimatów ghettorave, fuck(half)step i virtualdjcore. Zapewne jakiś Detboi czy Schlachthofbronx zostaną wkomponowani w miks.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciekawe, w Zdunach powiadasz... Czemu nie dałeś wcześniej tzw. cynku?

Pan Zenon - tam wiadomo skąd

Piotr Tkacz-Bielewicz pisze...

Zenonie, dziękuję za wyrażone zainteresowanie (przy okazji pozdrawiam) i uprzejmiĘ informujĘ, że wcześniej cynk nie był dostępny, bo wszystko wyglądało tak mgliście, że w zasadzie nie było o czym mówić. No ale przecież - przejażdżka do Zdun to dla ciebie pikuś, nieprawdaż?

\łączĘ wyrazy