Kiedyś na blogu cieszyłem, że Ad Libitum jest wcześniej w tym roku, bo nie będzie kolidować z Nurse With Wound we Wrocławiu. Ale to, że ta edycja odbywa się w dniach 20-25 października, oznacza że wręcz idealnie pokrywa się z krakowskim Unsoundem. Co prowadzi do takich rozważań: Warsztat Muzyczny wykonujący Cage'a, Wolffa, Schaeffera czy The Necks i Autistic Daughters? Oczywiście byłoby miło zobaczyć znów Australijczyków na żywo, ale byłem na ich trzech koncertach, ostatnio w maju, więc przeżyję jakiś czas bez kolejnego. To 22-ego, dwa dni później w Krakowie m.in. Ben Frost, którego nie słyszałem, a *wszyscy* się zachwycają, Pan American nie jestem wielkim fanem, ale byłbym ciekaw. Jednak wtedy w Warszawie kompozycje Haubenstocka-Ramatiego, Christopha Herndlera i mocno mnie intrygującego Petera Ablingera, na którego szczęśliwie jedna koleżanka zwróciła moją uwagę po usłyszeniu o nim w Dwójce.
Ale te zderzenia ofert to jeszcze nic, prawdziwy clash of the titans to 25ty, jedyny dzień kiedy uważnie ważyłem racje, bo miałem od długiego czasu zakodowane, że w końcu wybiorę się na p o r z ą d n ą imprezę dubstepową (set Kode9 był dobry, ale świadomość basu niezbyt rozwinięta), a jeszcze przy okazji Xiu Xiu i Fuck Buttons. Natomiast w Warszawie patrytura-traktat o dźwiękowej interakcji - "The Great Learning" Corneliusa Cardew i sztandarowa kompozycja minimalizmu "In C" Terry Riley'a. Ostatecznie wybór opcji drugiej przeważyła informacja, że Skream i Benga będą na Transmediale (co za kalkulowanie i piętrowe kombinacje...).
W ogóle jako całość Ad Libitum jest ciekawsze niż Unsound, gdzie są dni, które odpuściłbym sobie, nawet gdybym pojechał. W Warszawie może zrezygnuję z Phila Niblocka, którego w tym wydaniu (obraz i dźwięki z dvd The movement of people working) już doświadczyłem na żywo. Ale jeśli, to na rzecz Tetuziego Akiyamy i Gul 3.
A żeby zintensyfikować uczestnictwo w festiwalu, to zapisaliśmy się z w/w koleżanką na warsztaty dotyczące "The Great Learning", trochę obawiam się przeciążenia bo planowane jest 5 godzin dziennie, ale też jestem bardzo ciekaw, co będzie się dziać.
Program Ad Libitum jest tutaj, szczegółowy jednego z dni (Ferrari, Cardew, Feldman, James Tenney, Christian Wolff grani m.in. przez Tilbury'ego, Eddie'go Prévosta, Akiyamę, Gburka, Phila Durranta, już same zestawienia wywołują u mnie mentalne rumieńce) tutaj, a tu jego opis.
Tu można poczytać o Tenney'u, tu o "Sticks" Wolffa pisze osoba, która wykonywała tą partyturę. Tu Tudor grający innego Wolffa. Tutaj o kompozycjach Cardew.
Sporo rzeczy wokół tego festiwalu pojawi się w najbliższej Audiosferze (która zmieniła porę nadawania na środę o północy).
Co do innych koncertów - we Wrocławiu kolejne odsłony Avant Music F., którego organizatorzy twierdzą, że najnowszy album MoHy! to Raus aus Stavanger, ale cóż, tak to jest jak się kopiuje znalezione w sieci stare opisy. Przy okazji polecam naprawdę najnowszą płytę duetu One-way ticket to Candyland, która jak to się mówi kopie tyłki. Oni grają we Wrocławiu 18ego, przed nimi Gastrula (Zaradny/Piotrowicz/Jaśkiewicz). Osiem dni później w tym samym miejscu Audrey Chen, Karkowski i Pain Jerk - warto (wziąć zatyczki). Nie znajdziecie tej informacji zbyt łatwo, więc pozwólcie, że wam podpowiem, że dwóch noise'owych dewastatorów pojawi się również w Poznaniu, tzn. hm, wygląda na to, że w Luboniu, i tak niedaleko (oczekujcie informacji na http://www.xraygallery.com/, chyba?) - 21ego, o godzinie 18, wstęp wolny.
A jak będziecie w Poznaniu, to możecie się zainteresować Focus:PL i powiedzieć, czy było coś ciekawego.
10/14/2008
Jest co robić
napisał
Piotr Tkacz-Bielewicz
o
16:47
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz