niedługo chyba kolejna reorganizacja półek.
Bertrand Gauguet, Franz Hautzinger, Thomas Lehn - Close Up
Ograniczenie do czerni i bieli, graficzna asceza, uporządkowanie i prosta czcionka nadaje opakowaniu szlachetności, dostojeństwa. Z tego co wysłyszałem dotychczas, kontrastuje to z muzyką na płycie. Nie żeby była ona kpiarska, wesołkowata, ale jest bardzo żywa, ruchliwa i giętka.
Günter Müller + Alan Courtis / Pablo Reche, Gabriel Paiuk / Sergio Merce - Buenos Aires Tapes
Dwie sesje Müllera z Argentyńczykami, z każdą parą na jednym krążku. Muzyka raczej wycofana, cicha, w którą trzeba wejść, co mi na razie się nie udało. Fajna czcionka, ładne zestawienie łagodnej czerwieni i lekko kremowej bieli. No i zdjęcie na okładkę kontynuujące (tak sądzę) ideę z serii Signal to Noise z wzorami tworzonymi przez architekturę, co jest w zasadzie bezbłędnym chwytem, żeby mnie kupić.
Jeff Gburek - Remote Provinces
Obszerne fragmenty z wszystkich trzech albumów dziś w Audiosferze, która będzie przeglądem wydawnictw z tego roku. Oprócz nich rewelacyjny Hecker (Acid in the style of David Tudor), nowinki od Scuby i Untolda, duet gitara i saksofon: Kim Myhr/Jim Denley, 16bit, Vindicatrix.
Dwa albumy zbierające starsze nagrania Petera Votavy (którego niedługo znów chyba zobaczę na żywo, hurra). W takiej masie ciężka sprawa, ale Bodyhammer mocno kopie, nawet jeśli czasami dość schematycznie.
Pure - Bodyhammer
Te nachodzące na siebie warstwy i proste kąty dobrze oddają charakter muzyki.
Current 909 - The Price For Existence Is Eternal Warfare
Główny kolor wyblakły, drugi jasny, choć nie "żywy", raczej jak neon reklamujący szubienicę, na tle nieba, które jest wciąż takie samo - zasnute smogiem. Komputerowość, technicyzacja, alienacja.
Dla kontrastu
Horny Trees - Branches Of Dirty Deligh
Ciekawy dobór kolorów (cedek jest szaro-błękitny), lekkie, nieco bajkowe ilustracje (inspiracja Gangiem Wąsaczy?) plus za użycie połyskujących elementów.
Przyjemny, energetyczny, ale bez szaleństw, jazz, niepotrzebnie czasem popada w manierę *rockową*. Kiedyś miałem skojarzenia z The Art Ensemble of Chicago, ale ostatnio nie mogłem ich odnaleźć.
Ach, jeszcze Luc Ferrari - to innym razem.
7/01/2009
Urodzaj płytowy trwa,
tagi:
argentyna,
aural terrains,
austria,
dizajn,
horny trees,
lado abc,
monotype,
niemcy,
polska,
praxis,
pure,
wielka brytania
napisał
Piotr Tkacz
o
18:05
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz