7/04/2009

Hati - Ka [Eter, 2009]

Nowa płyta Hati - nowy skład. Do duetu Iwański/Kołacki dołączył Dariusz Brzostek, który udziela się w sześciu z ośmiu utworów. Główną zmianą, jaką wprowadza do brzmienia zespołu jest harmonium, które zapewnia podłoże dla innych dźwięków. Na szczęście jest ono odpowiednio dawkowane, nie mamy do czynienia z bezkresami łatwego dronowania. Nowy członek jest raczej kolejnym elementem pasującym do układanki, niż nową zmienną (i to nie zarzut - wręcz przeciwnie).
Mimo pewnej ewolucji, w tej muzyce ciągle ważny jest rytm, czego nie zwiastuje pierwsza kompozycja. Ze swoim morsko-leśnym szemraniem mógłby być wstępem do jakiegoś delikatnego fińskiego freak-folku. Innym skojarzeniem jest 23 skidoo, zwłaszcza początek "The culling is coming", który przypomina się podczas wciągająco rozbujanego, wielowarstwowego, 14-minutowego "Moondrone" (może też jakieś mrugnięcie w kierunku Moondoga?), który stanowi centrum albumu. Następujący po nim utwór tytułowy ze swoją (cofniętą jednak) ścianą metalicznych szmerów odwołuje w okolice "Works for Scrap Metal". To zresztą robi też kolejny, "Industrial Règime" przez wykorzystanie łańcuchów do grania. Po nich nieco spokojniejsze utwory: opierające się na harmonium "Lullaby for Somnambulist" (trudny gatunek z pewnością) i najbardziej powietrzne "Aleph".
Choć dostrzegam logikę w budowaniu dramaturgii i całościowej narracji albumu, to jednak wydaje mi się on odrobinę za długi (63 minuty). Ale to tylko mały minus, który nie ma wielkiego znaczenia wobec satysfakcji, jaką daje ta muzyka. Zwraca uwagę bogactwo faktur, które nie przygniata jednak rytmicznej ruchliwości.

(do posłuchania: fragmenty w mp3 / dwa w całości - myspace)

Brak komentarzy: