Oval udostępnił swój nowy album tutaj.
Również do ściągnięcia organowe wydawnictwo Jean-Luca Guionnet. A propos organów, to świetna jest płyta Abrahamsa i Vogel.
95 minut niepublikowanego materiału Dalglisha.
Znalezione w chmurze: jqh, Anthony Naples dla The Trilogy Tapes, niesamowity Kevin J. Pharley (za to znalezisko brawa dla "króla soundclouda" Jacka Plewickiego).
Strona gromadząca filmy w całości wrzucone na jutuba.
Rozmowa z panem z Vleka.
Gdyby ktoś chciał więcej czytania, to wyszła taka książka.
2/27/2013
2/12/2013
Na początek kilka linków wokół wytwórni, która ostatnimi czasy bardzo mnie zajmuje, a pewnie zaraz się zacznie gadka, że jest "przehajpowana". Może nawet już się to dzieje, bo przecież Opal Tapes zostało labelem miesiąca RA. W tym właśnie tekście jej założyciel krótko podsumowuje pewną tendencję, która bardzo silnie dawała o sobie znać w ostatnim roku, a która jest też ideą przyświecającą jemu: "It was supposed to be about people coming from house and techno who were more interested in making textural music or non-rhythm based music... and people coming from 'outsider' music and making more rhythmic music."
Katalog OT rozrósł się już na kilkanaście pozycji, najlepsze jest to, że wszystkich można posłuchać na bandcampie. Koniecznie trzeba Wanda Group, Tuff Sherm & PMM, MCMXCI, ale też 51717 i Ex-Con bardzo warto.
Tutaj wywiad i specjalny utwór Wanda Group.
Z OT jakoś powiązany jest Blowing Up The Workshop (do którego linkowałem ostatnio), razem będą wydawać splity Mirror & Gate. Ale BUTW jest też serią podcastów i to coraz ciekawszą: Basic House, czyli prowadzący OT Stephen Bishop, bez skrupułów prący do przodu Shawn O'Sullivan, nieco tazartèsowy Tuluum Shimmering, a to nie wszystko.
Evol rozpoczęli serię wydawnictw sieciowych. Na początek takie coś. Rzekłbyś "ryje dekiel" i miałbyś słuszność.
Znalezione w chmurze: Savant-5, Vereker (niedługo dwie epki w L.I.E.S), IVDB, seria podcastów i wywiadów Roof.fm - ostatnio ładnie prezentuje się Confused House, a wcześniej np. Kassem Mosse (w marcu w Krakowie i Warszawie), Omar-S, dwa odcinki poświęcone Sex Tags Manii.
Soundcloud nie mógł przełknąć, więc na inną chmurę powędrował densinghour Jaws.
Całkiem interesujący dokument o zagłuszaniu radia w Związku Radzieckim i państwach bloku socjalistycznego.
2/06/2013
Pitchfork o tym, co się dzieje w nowojorskiej muzyce (nie)tanecznej, czyli o wytwórniach takich jak L.I.E.S., UNO, W.T. Records i o różnych ciekawych inicjatywach imprezowych.
Clive Bell streszcza książkę, której nie napisał. Reklamuje ją tak: "Westerners who re-wired World Music in the spirit of saving the whale".
Również dla Wire - Mark Fell:
The German philosopher Martin Heidegger thought that this absorbed, non-theoretical mode of activity offers a way of understanding the world that is more fundamental than detached and theoretical analysis. Heidegger argues that the privileging of detached theoretical reflection over absorbed activity is a fundamental error at the origin of Western thought, one that casts a shadow over Western society and culture.
The comparison of Thomas Dolby’s hypothetical synthesizer with Phuture’s use of the 303 demonstrates this hierarchy. The difference between the two is this: the function of Dolby’s system is to more or less accurately express a predefined musical proposition; Phuture, by contrast, enacted a previously undefined musical proposition.
W Rotterdamie miał premierę nowy film Philippe'a Grandrieux.
Podcasty: Holly Herndon, Samuel Kerridge, San Gabriel, Prostitutes.
koncerty 2013
31.12 - Radioda, Bucz, DJ 2 Lewe Ręce - Rysy
14.12 - LAS - Poznań
13.12 - Seiji Morimoto / Piotr Tkacz, Frank Gratkowski, Mike Majkowski - quiet cue, Berlin
08.12 - Graveyard Drug Party, Gówno - Dragon
06.12 - Jacek Sienkiewicz, Jacek Staniszewski, duet - Arsenał
- Gerard Lebik / Noid, Lebik / Patryk Lichota / Maciej Ożóg, Mateusz Loska / Noid - CK Zamek
- Johannes Bauer / Alan Silva / Roger Turner - CK Zamek
04.12 - dzsémszGOND, Tirips - Filter Klub, Budapeszt
30.11 - Pohyb-Zvuk-Prostor: Tirips, Dieb13, Julian Sartorius, Strotter Inst., Milan Knizak / Phaerentz - Gottfrei, Opava
18.11 - Tetuzi Akiyama / Robert Piotrowicz, Tetuzi Akiyama / Jeff Gburek, Robert Piotrowicz / Rafał Zapała - CK Zamek
16.11 - Tundra, T'ien Lai - Głośna
13.11 - Trip Maud'diba, Svartvit, MOE - Cafe Mięsna
12.11 - Robert Curgenven / Kathleen McDowall, Robert Curgenven / Irene Cortina Gonzales / Marysia Zimpel / Marta Romaszkan - CK Zamek
09.11 - Mike Majkowski, Mike Majkowski / Witold Oleszak, Adam Gołębiewski / Patryk Lichota / Mike Majkowski - CK Zamek
08-17.11 - Poznań Baroque Festival
04.11 - Tirips, We will fail., Abandoned Asylum, Ersha + Cadaver Kage, Ab Intra, Wojciech Kwapisiński / Piotr Tkacz - Eufemia, Warszawa
02.11 - Polly Týkk, Herr Rubin, DJ MT, DJ 2 Lewe Ręce - Rozbrat
01.11 - Polly Týkk & DJ 2 Lewe Ręce - Strefa Kultywator
30.10 - Graveyard Drug Party, kakofoNIKT - Od:zysk
24-27.10 - FRIV 2013 - Pawilon Nowa Gazownia, Cafe Mięsna
18.10 - Pascal Battus / Hubert Wińczyk, Bryan Eubanks / Piotr Tkacz, Pascal Battus / Bryan Eubanks - Kulturhauz, Toruń
17.10 - Pascal Battus / Bryan Eubanks, Pascal Battus / Patryk Daszkiewicz / Piotr Tkacz, Bryan Eubanks / Patryk Lichota - CK Zamek
15.10 - Coldair, Polly Týkk - Strefa Kultywator
09.10 - Hedvig Mollestad Trio, Euglena - Rozbrat
06.10 - Warsztat dźwięków #10 - Głośna
03.10 - New FUNKtions (Agnieszka Nowacka, Marta Romaszkan, Aniela Kokosza, Paweł Doskocz, Piotr Mełech, Jan Talaga, Agnieszka Kowalczyk, Jakub Królikowski) - CK Zamek
02.10 - Hedvig Mollestad Trio, Posoka - CK Zamek
30.09 - "Tomasz Sikorski - in memoriam" - CK Zamek
- Kwadrofonik i goście: "Music for 18 Musicians" - CK Zamek
27.09 - Room 23, Stanisław Tolkaczew - Projekt LAB
25.09 - Martyna Poznańska / Marta Romaszkan - CK Zamek
22.09 - Posoka, Cakewalk - Cafe Mir, Oslo
14.09 - Marfa, Selvy, Witchney Houston, DJ Lutto Lento, Teams, Ban - Projekt LAB
06-07.09 - Sympozjum: Mik Sync, Juerga, Kasierr, Michał Krych, Sin - Projekt LAB
21.08 - K!amm/Pelikan/Tkacz, Lightning Glove, DJ 2 Lewe Ręce - Cibulka, Praga
28.07 - Berlin Atonal - Kraftwerk
27.07 - Silva Rymd, Juho Kusti, Rrose - ://about blank, Berlin
25.07 - Chi-Hsia Lai + Hai-Ting Liao, C-drik & GESO, Piotr Tkacz - Brunnen70, Berlin
24.07 - Konzert Minimal plays Pisaro - Studio 2046, Berlin
22.07 - Soundscape Poetry, Radioda - Madame Claude, Berlin
20.07 - Miraż, Kumbia Queers, DaBoyz - Od:zysk
17.07 - Małe Instrumenty grają Cage'a - Pawilon Nowa Gazownia
14.07 - Asi Mina + Pjesolo - Plac Wolności
12.07 - K'Sadhu - Trochę Kultury
11.07 - Plum - KontenerART
16.06 - Warsztat dźwięków #9 - Głośna
15.06 - Sin - BogdanK
14.06 - Brutaż w Poznaniu: DJ 2 Lewe Ręce, WW Duo, Mi$ Gogo, RRRKRTA, Mal d’aurore, Pussykrew - Projekt LAB
09.06 - Densinghour Live: Zapała & Fonoleptic, Souvenir de Tanger, Lorenzo Senni, DJ 2 Lewe Ręce, DJ Lutto Lento - Projekt LAB
07.06 - Paweł Doskocz / Adam Gołębiewski / Piotr Tkacz, Wilhelm Bras - Trochę Kultury
25.05 - Sin, Dadub - Projekt LAB
23.05 - Warsztat dźwięków #8 - Głośna
22.05 - Ebola Ape, Stendek - Trochę Kultury
17.05 - Bartek Szymański - Utopia
16.05 - Demonszy - Trochę Kultury
12.05 - Ścianka - BarKa, Warszawa
11.05 - MCQ, KiM, Kobosil - Cafe Kulturalna, Warszawa
10.05 - Essence, Weld, Regis - 1500m2, Warszawa
07.05 - Koncerty klawesynowe Johanna Gottfrieda Müthela (Arte dei Suonatori i Marcin Świątkiewicz) - Kościół Franciszkanów
- Pictorial Candi, R. Stevie Moore - Dragon
28.04 - W samo południe - kolektyw 1a
26.04 - kakofoNIKT - Od:zysk
25.04 - Stara Rzeka - Trochę Kultury
23.04 - Warsztat dźwięków #7 - Głośna
20.04 - Judy Dunaway - CK Zamek
- Perc - 8 bitów
19.04 - Posoka + Tomek Gęstwicki - Trochę Kultury
17.04 - Lutto Lento, Piotr Kurek - Trochę Kultury
13.04 - Mustnotsleep, Untold - Cząstki Elementarne, Warszawa
12.04 - Brutaż #11 - Cząstki Elementarne, Warszawa
10.04 - utwory Kaszuby, Ptaszyńskiej, Góreckiego, Kozuba, Lutosławskiego - Aula UAM
06.04 - Revue svazu českých architektů, Rapoon - CK Zamek, Poznań
- Staer, Public Enema, Bucz i DJ 2 Lewe Ręce - Rozbrat, Poznań
05.04 - RAL 7024 + Anna Zielińska - Dragon
27.03 - Warsztat dźwięków #6 - Głośna
17.03 - Ingrid Laubrock's Anti House - Pawilon Nowa Gazownia
10.03 - Herr Rubin, Demonszy, kalEka - Strefa Kultywator
09.03 - kakofoNIKT, Dorcelsius, DJ 2 Lewe Ręce, Kiero, Mietas - Rozbrat
08.03 - LXMP, Tabata Mitsuru, LXMP+TM - CK Zamek
24.02 - Martin Brandlmayr / Christof Kurzmann / Ken Vandermark - Dragon
07.02 - Etamski, Piernikowski - Arsenał
28.01 - 03.02 - CTM.13
26.01 - Revue svazu českých architektů, Joris Vercammen / Seiji Morimoto - Sucked Orange, Berlin
19.01 - The Noiser, Radek Włodarski - CK Zamek
2/05/2013
CTM.13 w telegraficznym skrócie
Nie mam siły na pisanie wstępów, zarysowywanie kontekstów itd. CTM to festiwal znany kiedyś jako club transmediale, a to jest jego strona www. Jeśli przejrzycie program, to zorientujecie się, że byłem tylko na części wydarzeń, dzięki czemu mogę się wymigać od obowiązku podsumowywania.
29.01
W Berghain ostatecznie zamiast Opium Hum na początku wystąpił Marius Reisser serwując sporo mrocznego ambientu, z momentami nawet symfonicznymi, ale też kilkoma wyraźniejszymi akcentami rytmicznymi. Całość przebiegała nieoczywistymi ścieżkami i intrygowała, choć może trwała nieco zbyt długo.
Zwłaszcza dla tych, którzy czekali na pierwszy występ TM404 (czyli nowego projektu Andreasa Tilliandera). Zaczęło się od klimatów kojarzących się ze Stottem, potem górę wzięły wyeksponowane kwaśne motywy, które zaskakująco dobrze funkcjonowały z technowym stelażem bitów i przemykającymi opłotkami dubowymi rozwiązaniami.
Emptyset nie słyszałem wcześniej na żywo, a zewsząd dochodziły do mnie głosy, że warto, trzeba i w ogóle najlepiej. Tutaj z towarzyszeniem wizualizacji Joanie Lemercier, które przez pierwszą część były bardziej zredukowane, oszczędne, opierały się na prostych motywach. Potem estetyka nieco się zmieniła, pojawiło trochę wizualnego brudu, jakieś elementy odwołujące się do świata rzeczywistego (płomienie?). Był to ciekawe rozwnięcie formuły, gdzie wizualizacje niekoniecznie ściśle podążają za muzyką, ale okalają czy nawet ją rozwijają.
Same dźwięki były przytłaczające, opresyjne, choć wypada zaznaczyć, że występ nie opierał się tylko na atakowaniu rytmami i sporo było też bardziej abstrakcyjnych rozwiązań.
Czego zabrakło trochę w muzyce Diamond Version, choć może swoje zrobiło też zmęczenie, spowodowane po części olbrzymią ilością dymu (głównie sztucznej mgły, ale też papierosowego). Po dowcipnym intro "Mission Statement" było tylko gorzej. Miałem niemiłe wrażenie, że panowie postanowili pojedynkować się z Emptyset, być głośniejsi, agresywniejsi i tak generalnie "bardziej". Drażniło mnie, że ich muzyka opierała się na rozwiązaniach siłowych, choć zaaranżowanych w efektowne układy (co nie zaskakuje przecież przy tej klasy artystach). Wizualizacje raczej nie przyciągały uwagi, poza dość kuriozalnym fragmentem, w którym oglądaliśmy super bryki, co przywodziło na myśl intra z "Need for Speed". W połowie występu na scenie pojawił się Atsuhiro Ito ze swoją świetlówką, na której odstawił efekciarską solówkę. Zawsze wydawało mi się, że jest to ktoś, kto miał świetny pomysł na swój image, wobec czego uznał, że obejdzie się już bez pomysłu na swoją muzykę. Jego wsparcie dla Diamond Version tylko to potwierdziło.
30.01
Z jakiegoś powodu Jar Moff zaczął wcześniej niż przewidywała rozpiska, w związku z czym załapałem się tylko na część jego występu. Był to gęsty strumień brudnych, brzydkich dźwięków, których kontury rozmywały się w pogłosie, ale nie na tyle, by stracić drapieżność. Przez większość czasu nie dało się wyszczególnić dominujących elementów, choć chwilami pojawiały się zalążki rytmu albo jakiś obszerniejszych struktur. Dziwna muzyka, którą trudno mi do czegoś porównać, odnieść.
Wiadomo było, że Mark Fell przygotuje coś specjalnego, ale czegoś takiego chyba nikt się nie spodziewał. Nowe słówko na dziś: windyman. Na potrzeby występu Fella rozstawiono wśród publiczności trzy takie. W użyciu były także stroboskopy, których migotanie odpowiadało szybkości bitów. Nadmuchiwane postaci, z namalowanymi uśmiechami, wyglądały komicznie oglądane w stopklatkach świateł, jakby nieporadnie próbowały dostosować swoje ruchy do muzyki. Absurdalność całej sytuacji sprawiła mi wiele radości. Fell skupiał się głównie na manipulowaniu tempem albo układem bitów. Dźwięki były mocno zredukowane, nawet jak na niego, w drugiej części kojarzyły się trochę z Evolem.
Keith Fullerton Whitman z początku przyjemnie zaskoczył, dźwięki krążyły między kanałami, pojawiały się niespodziewanie, były wciągające ze względu na samą fakturę. Jednak z czasem zaczęło mi brakować jakiejś narracji, czegoś co łączyłoby ze sobą kolejne wydarzenia, które bez tego po prostu się działy i nie tworzyły całości.
Następnie Florian Hecker zaprezentował równocześnie trzy utwory w trzech przestrzeniach klubu, zgodnie z sugestią publiczność ochoczo przemieszczała się z miejsca na miejsce. Wydaje mi się, że Hecker korzystał z materiału zawartego na Speculative Solution albo jakoś odnoszącego się do tego albumu. Nagłośnienie dawało spore możliwości, a wrażenie robiły zwłaszcza bardzo wysokie częstotliwości wwiercające się w uszy.
Lee Gamble znów nie był w stanie mnie do siebie przekonać. Słuchając jego występu w Boiler Room myślałem o tym, że pozornie wszystko w tej muzyce jest na swoim miejscu i powinno działać, a jednak nie chwyta ona tak, jakby mogła. Wczoraj przyszło mi do głowy, że jest do muzyka robiona bez przekonania – choć nie umiałbym tego uzasadnić, czy wytłumaczyć przekonująco.
31.01
Wieczór rozpocząłem od koncertu monograficznego Ernstalbrectha Stieblera, na którym jego utwory wykonywali Agnieszka Dziubak, Werner Dafeldecker, Ensemble L'Art pour L'Art oraz sam kompozytor. Niestety jego wizja minimalizmu nie wydała mi się szczególnie interesująca. Skorzystałem więc z okazji (przerwy), by udać się w kierunku Berghain.
Najpierw zajrzałem do pobliskiej Kantine, by posłuchać, co zrobi Wife, którego może trochę zlekceważyłem na Unsoundzie. Muzycznie było całkiem dobrze, ale znów przeszkadzały mi wokale. Oczywiście można argumentować, że dodawały one utworom pewnego oddechu, jednak moim zdaniem są one zbyt zmanierowane i z chęcią posłuchałbym jego "bitów" bez tego dodatku.
Znów nie zostałem do końca, bo w Berghain miała zaczynać Holly Herndon. Podczas popołudniowego spotkania mówiła o tym, jak denerwuje ją bycie porównywaną do innych kobiet tworzących muzykę, więc zastanawiam się, czy powinienem wspominać, że początek jej występu kojarzył mi się z Mają Ratkje a potem niektóre fragmenty przywodziły na myśl Laurie Anderson. Gdy po abstrakcyjnym, niemal noise'owym wstępie pojawił się stelaż 4/4, byłem nieco zawiedziony. Że to takie łatwe, oczywiste. Ale Herndon czy to przez aranżacje, prowadzenie narracji czy przez sam dobór brzmień, nie wpadła w pułapkę bawienia się w techno (coś o co można by obwiniać Lee Gamble'a).
Forest Swords wolałbym przemilczeć, bo tak naprawdę z tego koncertu w pamięci pozostała mi warstwa wizualna. Zwłaszcza nastrojowy fragment z neonami i światłami miasta, oprócz tego pojawili się też Maya Deren i Stan Brakhage.
Zmęczenie dało o sobie znać, zastanawiałem się, czy nie odpuścić dalszej części wieczoru, jednak zostałem. Zabawne, jakimi krętymi ścieżkami to wszystko się odbywa. Bo gdybym znał LP d'Eona, to pewnie nie czekałbym na jego występ, ale szczęśliwie dotrwałem i zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Materiał, który zagrał wczoraj odnosił się do płyty, ale w niedużym stopniu, głównie przez obecność cykających bitów. Tutaj jednak pojawiały się one na pierwszym planie, a często były w zasadzie jedynym elementem. Nie zawsze też cykająco migotały, raczej otumaniająco łomotały. Można tutaj doszukiwać się wpływów breakcore'u, footworku, ale było to też podejście znajome z niektórych nagrań Marka Fella. Gdzie repetycja odbywa się w tak szybkim tempie, że powtarza jednostka traci na znaczeniu i istnieje tylko w kontinuum. Albo w drugą stronę: że jeden element jest rozszczepiany i wchodzimy w jego wnętrze, jakbyśmy oglądali go pod mikroskopem.
01.02
Jednym z powracających tematów na festiwalu jest rave, postrzegany jako pewien miniony okres świetności. Pod szyldem "Rave Undead" poświęcano mu już uwagę w poprzednich dniach (m.in. występ Lorenzo Senniego, pokaz Fiorucci Made Me Hardcore).
Wczoraj preludium do imprezy w Berghain były dyskusje. Szczególnie interesująca była ta z udziałem Marka Fishera, Lee Gamble’a i Steve’a Goodmana.
Byłem bardzo ciekaw Samuela Kerridge’a, który może nie tyle zaskoczył, co nieco wyłamał się z rave’owego tematu. Bardzo długo obywał się bez bitów, wytwarzał raczej cykliczne przypływy i odpływy fal. Zabrzmi to banalnie, ale klimat był apokaliptyczny, choć nie odniosłem wrażenia, że było to celem samym w sobie. Na pewno nie chodziło o epatowanie, ale trudno było nie być pod wrażeniem monumentalnej grozy tych dźwięków i skali jaką operował Kerridge – wydawało się, że wszystko rozgrywa się w jakiś olbrzymich przestrzeniach, których horyzont wyznaczają sunące basy.
Rave’owy set Sheda był fajny i zabawny. Powell grał bardziej zróżnicowanie, czasami udając się w mroczniejsze rejony. Pojawiały się też motywy, przez które myślałem, że to Evol rozpoczyna swój występ.
Brawo dla organizatorów za ustawienie ich na prime time (zaczynali o czwartej). Mógł to być trochę taki kij w szprychy (albo w mrowisko), bo jednak Evol tylko nawiązuje do rave’u, dekonstruuje go, rozkłada na czynniki. Co budujące, publiczność przyjęła te pół godziny chorych dźwięków gromkimi brawami.
Andy Stott zaczął od materiału z ostatniej płyty, której nie jestem fanem. Potem zaczął grać cięższe rzeczy, bardziej duszne, ale też mniej pomysłowe jeśli chodzi o zastosowane rytmy.
02.02
W sobotę w końcu wybrałem się do Haus der Kulturen der Welt, gdzie odbywa się transmediale oraz wydarzenia wspólne z CTM. Tego wieczoru w zestawie telekonferencja z Alejandro Jodorowsky’m, Demdike Stare i Gatekeeper.
Zanim jednak to, postanowiłem choć uszczknąć czegoś z programu transmediale i poszedłem na pokaz filmów m.in. Oskara Fischingera, Alaina Resnais, Elizabeth Price i Adriana Brunela (małe odkrycie).
Wieczór miał przebiegać niejako pod patronatem Jodorowsky’ego – Demdike w warstwie wizualnej obficie wykorzystali jego filmy. Niestety hucznie zapowiadana telekonferencja okazała się niewypałem. Mikrofon, do którego mówił reżyser siedząc w swoim domu w Paryżu, nie działał i w zasadzie nie można było zrozumieć jego wypowiedzi. Nie ma coś pastwić nad organizatorami, ale naprawdę zakrawa to na żenadę, bo tego problemu technicznego nie udało im się ostatecznie rozwiązać.
Wydawałoby się, że dzięki temu będzie więcej czasu na przygotowanie mających potem nastąpić występów, ale z jakiegoś względu brytyjski duet rozpoczął z półgodzinnym opóźnieniem. To co zaprezentowali podobało mi się bardziej niż ich materiał na ostatnim Unsoundzie. Tutaj nikt nie zaoferował im współpracy z orkiestrą i panowie generalnie zrobili swoje. Pytanie tylko, do czego rzeczywiście potrzebna była warstwa wizualna, bo nie wydaje mi się, żeby pchnęła ich w jakieś nie odkryte artystyczne lądy.
Zdecydowanie związek dźwięku i obrazu dało się wyczuć w „Exo” Gatekeeper i Tabora Robaka (który stworzył do ich muzyki grę). Kolejny raz na tym festiwalu mam wrażenie, że słucham czegoś bardzo dziwnego, czego nie umiem ująć, wytłumaczyć, ani umiejscowić. Ale jest to wrażenie bardzo pozytywne.
To był tak naprawdę dopiero początek długiej nocy i z występu Gatekeeper dotarłem na… występ Gatekeeper. Tyle, że teraz zamiast w wielkiej sali HKW, siedząc na wygodnych fotelach, słuchałem ich w piwnicy pływalni miejskiej (gdzie działa klub Stattbad), w ścisku, gorącu i dymie. Co prawda w HKW nie we wszystkich utworach pojawiał się wyraźny bit, ale gdy tak się działo, to jednak trochę dziwnie było odbierać to na siedząco. Do Stattbad dotarłem na końcówkę ich występu, akurat grali utwór, który też w HKW się pojawił ("Encarta") i tutaj wybrzmiał on zupełnie inaczej.
Cała impreza, zrobiona we współpracy z berlińskimi promotorami z Purge, odbywała się na trzech salach, a pomysłem była chyba jak największa różnorodność. Przechadzając się między salami można było przenosić się między grającymi jednocześnie ︻╦╤─ ƱZ ─╤╦︻, Skreamem z Sgt. Pokesem oraz Necro Deathmort. GdyAlec Empire rozpoczynał swój set, ja udałem się na najbardziej wyczekiwany punkt programu – Mykki Blanco. Niby nic niezwykłego, ale to zaangażowanie i energia wkładane w występ robiły wrażenie. No i głos, w zasadzie różne głosy, żonglowanie sposobami podawania tekstu, nagłe porzucanie go na rzecz onomatopei.
Potem chciałem już tylko dotrwać do DJ Sotofetta, który rozpoczął bardzo różnorodnie i na pewno kontynuował równie ciekawie, ale ja już nie miałem na nic siły.
03.02
Podczas imprezy w Stattbad rozmawiałem z dwoma osobami zaprawionymi w CTM-owych bojach i pojawił się wątek ewolucji, jakiej podlega festiwal. Że teraz stał się bardziej gwiazdorski, jest przeglądem dużych nazwisk, że brakuje zaskoczeń, mniej znanych artystów czy debiutantów. Oczywiście do pewnego stopnia jest to prawda, ale zarazem trudno to wyraźnie określić: czy Samuel Kerridge jest jeszcze mało znany, czy Evol jest nadal zaskoczeniem? Równolegle z jakoś „gwiazdorskim” wieczorem w składzie Holly Herndon, Forest Swords, d’Eon, Kuedo, niedaleko mamy nie tak oczywisty line-up: reliq, Wife, Iceage, Oneirogen, a innego dnia prezentację wytwórni Grautag.
Czego mi trochę brakowało, to występów, które przełamywałyby formę standardowego live-actu (ze specjalnie przygotowanymi wizualizacjami lub bez, mniejsza z tym). Nie znoszę narzekactwa na laptopowców i nie przeszkadza mi, gdy ktoś grając gapi się ciągle w ekran i klika – jeśli jego muzyka jest ciekawa. Ale czasem przydaje się coś innego, tak dla odświeżenia. W zeszłych latach takie wydarzenia nie były rzadkością, by wymienić choćby Rudolfo Quintasa, Justina Bennetta czy Mudboy’a.
Niedzielny zestaw popołudniowy wyszedł nieco naprzeciw moim oczekiwaniom. Najpierw był ciekawy wykład Heimo Lattnera o języku silbo gomero, potem nieciekawy spektakl duetu Set Mosaic i w końcu występ Ghédalii Tazartèsa.
Tego ostatnio wyczekiwałem bardzo, bo jeszcze nie miałem okazji usłyszeć go na żywo. Tak jak w przypadku Mykki Blanco – można powiedzieć, że nic niezwykłego, ale znów: ten głos i zaangażowanie. "Podkłady" (materiał z Coda Lunga) puszczał z płyty, do tego kilka instrumentów: naszyjnik z muszelek, dzwoneczki, bęben obręczowy. To wystarczyło.
Na marginesie chciałbym odnotować cieszący mnie fakt ponownej rozbudowy programu dziennego: spotkań, wykładów, dyskusji i prezentacji. Tutaj przy dużym udziale dziennikarzy The Wire i skromniejszym Resident Advisor. Chociaż Lisa Blanning chyba nie przekona mnie do siebie, to trzeba jej oddać, że sprawnie moderowała w/w dyskusję z Fisherem, Gamble'em i Goodmanem. Jednak powodzenie rozmów zależało głównie od pytanych, a nie pytających. Max Dax niekoniecznie błyszczał na spotkaniu z Terre Thaemlitzem, co nie zapobiegło temu, że padło wiele ciekawych spostrzeżeń. Świetna była też rozmowa Ellen Blumenstein z Kennethem Goldsmithem.