1
2
Na początek proponuję dwa przypuszczenia, które pozwolą uzyskać ogląd fabularnego dorobku Grandrieux jako pewnej całości, której części są ze sobą silnie powiązane oraz zastanowić się, na jakich zasadach filmy te funkcjonują. Po pierwsze, główni bohaterowie trzech omawianych filmów: Sombre (1998), La vie nouvelle (2002), Un lac (2008) mają ze sobą wiele wspólnego. I to do tego stopnia, że można by ich wziąć za jedną postać (której życie filmy ukazują w odwróconej chronologii). Po drugie, świat w nich przedstawiony uwzględnia obecność widza i nie chodzi tutaj o burzenie czwartej ściany, ale o umieszczenie go w nim. W dwóch pierwszych filmach odbiorcy są sportretowani, choć w sposób alegoryczny, a we wszystkich trzech środki języka filmowego i metody obrazowania zbliżają widza do bohatera, każą mu patrzeć jego oczami, dzielić z nim jego percepcję. Poniekąd, przez to nałożenie, to odbiorca staje się bohaterem, co okazuje się niełatwym zadaniem, bo nie można na przykład uciec od postaci, choćby się chciało, kiedy jej postępowanie wcale nam nie odpowiada.
Żeby lepiej ukazać tę specyficzną relację, która według mnie stanowi o olbrzymiej sile oddziaływania kina Grandrieux, rezygnuję w tym artykule ze streszczania filmów (po części też dlatego, że w ich przypadku takie zabiegi są z miejsca interpretacją), by skupić się na wybranych aspektach, wycinkach i wątkach. Zamiast streszczeń, proponuję kadry z filmów.
3
4
5
Grandrieux ze względu na swoje pełne metraże zaliczany jest do nurtu zwanego nową francuską ekstremą i choć oczywiście da się odnaleźć pewne podobieństwa między twórczością jego i dajmy na to Catherine Breillat czy Bruno Dumonta, to wydaje mi się, że Grandrieux odróżniają od tamtych autorów wyraźne wpływy sztuki wideo. Ten urodzony w 1954 roku reżyser rozpoczął działania z medium filmowym podczas nauki w INSAS w Brukseli i interesowało go zwłaszcza badanie granic ustalonych form, tam stworzył swoje pierwsze instalacje. W latach 80. rozpoczął współpracę z francuskim INA, potem też z telewizją Arte. Dla tego kanału wyprodukował cykl Live, który był przestrzenią eksperymentów, do której zaprosił m.in. Stephena Dwoskina, Gary'ego Hilla i Thierry'ego Kuntzela (z nim działał zresztą już wcześniej). Ma w dorobku także kilka dokumentów, m.in. dwa odcinki w serii kolarskich portretów La roue, Retour à Sarajevo, w którym obserwujemy sytuację w mieście wkrótce po zawarciu pokoju w Dayton czy Jogo do bicho o nielegalnym hazardzie w Brazylii.
6
7
8
Jak stwierdziłem wyżej, bohaterowie trzech fabuł Grandrieux są do siebie podobni, a gdyby chcieć ustalić fabularny wspólny mianownik dla tych dzieł, to można by zaproponować formułę: mężczyzna chce zdobyć/zdobywa kobietę, a splatający je (i przeplatający się w nich) węzeł gordyjski tematów to: przemoc, cielesność, seks, władza. Jednak fabuła, standardowe prowadzenie opowieści to dla Grandrieux sprawa najwyżej drugorzędna. Jest on zdecydowanie filmowcem emocji, stanów, stawiającym na oddziaływanie, a nie wyjaśnianie. Zręby historii są w każdym przypadku łatwe do uchwycenia, jednak liczne elipsy, wtrącenia scen niezwiązanych z głównym wątkiem, zmuszają do wysilenia uwagi. Do tego dochodzi odwaga formalna i doświadczenie zdobyte na polu sztuki wideo. Jednak co czyni twórczość Grandrieux wartą uwagi, to niesamowicie skutecznie zespolenie treści i formy, tak że często nie da się ich rozgraniczyć.
9
10
11
Postaci z tych filmów mają problemy z rzeczywistością, z odnalezieniem się w niej, co powoduje, że wypadają poza uznaną "normę", trudno nam utożsamiać się z ich sposobem myślenia, a ich świadomość wydaje się zawężona. Choćby przez skupienie całej uwagi na jednym obiekcie, jak w przypadku Seymoura z La vie nouvelle, który stawia sobie za cel wydobycie Mélanii z prostytucyjnego piekła. Jean z Sombre ma wyraźną trudność w kontaktach z kobietami, jeśli te nie mają jasno określonego finału: morderstwa. Zabijanie daje mu przyjemność, która ma coś ze stanu odurzenia – zwłaszcza gdy napawa się kobiecym ciałem pochłaniając jego zapach. W Un lac Alexi cierpi na padaczkę, której napady nie pozostają bez związku z jego wielką miłością do siostry – po dłuższej przerwie choroba da o sobie znać, gdy Alexi poczuje się zagrożony przez pojawienie się innego mężczyzny.
Tego wszystkiego Grandrieux nie opowie nam słowami czy działaniami aktorów, zamiast tego pozwoli nam, czy też raczej zmusi nas, byśmy odczuli to bezpośrednio dzięki obrazom. Gdy język nie zapośrednicza, nie odgranicza, nie daje bezpiecznego dystansu, nagle jesteśmy niebezpiecznie blisko choroby, przemocy, szaleństwa. Grandrieux wmusza w nas to przy pomocy dużej ilości zbliżeń (często fragmentów ciała), kadrów niedających pełnego obrazu, rozedrganej kamery (jest swoim własnym operatorem), zmian ostrości lub ciemności. To ostatnie najczęściej pojawia się, jak można by oczekiwać po tytule, w Sombre, z początku oczy usiłują się przystosować, pragnienie wywidzenia tego, co tylko sugeruje rozmazany i utopiony w mroku kontur jest bardzo silne, podobnie jak frustracja z niepowodzenia. Grandrieux zapewne zgodziłby się, że widzieć znaczy wiedzieć (co sugeruje obecność w jego filmach światła, dające się odczytać także metaforycznie) i właśnie dlatego uprawią taką krytykę władzy patrzenia. Twórca, który cieszył się tym, że "może filmować z zamkniętymi oczami" [1] chce nam dać do zrozumienia, że są rzeczy, których nie da się objąć wzrokiem, a przez to i rozumem. Albo również, że sam wzrok nie wystarczy, bo koncentracja na nim spowodowała niedocenienie innych zmysłów. Grandrieux poszukując możliwości szerszego oddziaływania, dużo uwagi poświęca dźwiękowi, chcąc przywrócić równowagę terminowi audiowizualność. Ścieżki dźwiękowe do dwóch pierwszych obrazów stworzyli odpowiednio Alan Vega (znany z Suicide) oraz duet Étant Donnés. Zwłaszcza w tym drugim przypadku trudno mówić o zwykłej "muzyce do filmu", bo raczej nie da się określić, co jest dźwiękiem ze świata przedstawionego, a co dodatkiem do niego.
12
13
14
Przynajmniej równie ważny wydaje się być dotyk. Naprowadza nas to na trop filmu jako doznania cielesnego, co jest dobrym podsumowaniem metody twórczej Grandrieux. "To wspaniałe, że kino może mieć miejsce pośród doświadczeń, które są tak konkretne, tak fizyczne – w obecności ciała, tej masy, przez którą rzeczy są myślane." [2] Dla niego to nie mózg jest autonomicznym ośrodkiem dowodzenia jednostki, to całe ciało ma wpływ na to, jakie myśli się w nim pojawią. Jasne więc, że przez różne działania z ciałem, na ciele, można kształtować i zmieniać świadomość. Przykłady tego odnajdziemy w jego filmach, oprócz oczywistego alkoholu, mamy też próby zatracenia się przez wyczerpanie wysiłkiem fizycznym czy warunkami atmosferycznymi, zagubienie się w pędzie szybkiej jazdy samochodem albo wejścia w trans w tańcu.
15
16
Jedna z końcowych i najmocniejszych scen La vie nouvelle skłania do zastanowienia się nad statusem tak postrzeganego ciała, którym nie rządzi umysł. Seymour w poszukiwaniu Melanii sprowadzony został do najniższego kręgu piekła, w którym wzrok jest nieprzydatny, ponieważ panuje tu całkowita ciemność. Grandrieux znów posługuje się konturami, tylko że tym razem obserwujemy plamy w odcieniach szarości, które zostały zarejestrowane kamerą termowizyjną. Jeśli faktycznie mamy wgląd, w to jak postrzega Seymour, to znaczyłoby, że ciała nie są nawet wyjątkowe, w sensie przynależenia do konkretnej jednostki, wyróżniania jej. Ciało byłoby po prostu pewną całością, którą charakteryzuje wydzielanie ciepła. Czy to w znaczący sposób ludzkie ciepło, czy po prostu jakaś energia, która jest potrzebna? Wydaje się, że Seymour odnajduje Melanię, chodzącą na czworakach. Tak jak w następnej scenie psy wytropiły towarzysza Seymoura uciekającego przez las i pole, co tylko potęguje wrażenie, że przed chwilą też oglądaliśmy polowanie.
I nie chodzi tu o to, że Grandrieux ostrzega nas przed zezwierzęceniem, w które możemy znów wpaść. On raczej zmusza do uznania tego, jak nam do zwierząt wciąż jest i zawsze było blisko, do przyjrzenia się iluzjom, które wytwarzamy, by tego nie zauważać i jak niewystarczające, słabe są takie zabezpieczenia.
16
17
Przypisy:
[1] P. Grandrieux, "Troisième Film", Trafic, 2008, str. 120, cyt. za
[2] N. Brenez, "The Body’s Night. An Interview with Philippe Grandrieux"
Kadry: [wszystkie z oficjalnej strony, która poza tym, że ma denerwujące wyskakujące okienka, to jest pełna informacji i materiałów]
1, 4, 7, 9, 12, 16 Un lac
2, 3, 8, 11, 14, 17 La vie nouvelle
5, 6, 10, 13, 15, 16 Sombre
Przydatne linki:
- wiki
- przekrój
- wywiad
- wywiad po francusku
- Un lac
- sylwetka
- sylwetka po francusku (gdzie m.in. o najnowszym projekcie)
- artykuł Grega Hainge
- ciekawostka - polska recenzja Sombre
- jest i grupa na fejsie
update:
- Cultural Guerrillas artykuł Nicole Brenez i Grandrieux
- About the "insane horizon" of cinema artykuł Grandrieux
9/06/2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz