3/02/2011

Wyjechać to trochę umrzeć, co nie?

Tak podobno mawiają Francuzi. Wrócić to trochę ożyć - tak chciałbym powiedzieć ja...

Miałem pomysł podjęcia marcowego postanowienia, żeby nie słuchać muzyki nagranej po 2000 roku, tak w sprzeciwie pogoni za nowością i zapominaniu o historii. Ale pierwszego marcowego poranka okazało się to niewykonalne i w zasadzie bezsensowne, pogodziłem się z faktem, że nie dałbym rady tak funkcjonować, że byłoby to nieprzydatnym masochizmem. Bo czemu miałoby posłużyć nieposłuchanie dajmy na to tego albo tego.
Oczywiście muzyka dawniejsza nie powinna być traktowana po macoszemu, bo można np. dowiedzieć się, że Luc Ferrari w 1975 roku stworzył już arcydzieło, które obecnie próbują doścignąć (nieświadomie, nieudolnie, niepotrzebnie) rzesze gitarowo-efektowo dronująco-freakfolkowych artystów.

Jeszcze link rzucający trochę odświeżającego światła na album, który mam nadzieję jest wszystkim znany.


Na nocnym stoliku czekał na mnie bardzo przyjemny stosik. Zaczynam od góry i wprowadzam w życie plan, który powinienem w zasadzie realizować dla każdej ciekawej książki, czyli robienie notatek na bieżąco w trakcie lektury. Będę je wrzucał na bloga, może komuś się przydadzą.

Pewnie wszyscy już wiedzą, ale może kogoś ominęła informacja, że w sobotę 5-ego marca w Arsenale wystąpi Arszyn (aż kusi jakaś gierka słowna, ale się powstrzymam!).

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No proszę! Jedno zdjęcie i już wiadomo co ciekawego pojawiło się na rynku wydawniczym. Nie wiedziałem nic o tych Ha!artowych publikacjach. No no. Notuj. Ja będę czytał!

Ja tymczasem całkowicie zarzuciłem na razie Kulturę dźwięku, bo w międzyczasie wyłowiłem "Za fotografię!" wydaną przez Bęc, a spisaną przed dwóch 'takich' z poznańskiego Instytutu Socjologii. I gdzieś tam, ktoś tam marudził ale ja nie narzekam. Czytam z mniejszymi i większymi wypiekami - na twarzy.

W ramach czytania. Taka mała rzecz. Pewnie nie dla tych co wiedzą już wszystko-wszystko na temat Kena Vandermarka. Ja na przykład nic nie wiedziałem o jego ojcu, a według relacji syna-muzyka, wygląda na to, że był to niezły muzyczny 'wariat'. Więcej tu: http://wyborcza.pl/1,75480,9161099,Saksofon_wysiadl_w_Pszczolkach.html.

Podoba mi się też wątek ludzi przepraszających za kraj. Może Raczkowski mógłby zrobić taką 'miniaturę' na ten temat. ;)

No to witaj w kraju! Bałeś się samolotu? ;)

Człowiek z Jutlandii

Piotr Tkacz-Bielewicz pisze...

Nie, już się nie boję samolotów :)

Na zdjęciu mogłaby też znaleźć się "Myślenie architekturą" Petera Zumthora, bardzo ładnie wydana książeczka.

Dzięki za link Vandermarkowy, też się sporo dowiedziałem. Ciekawe, co to będzie za zmiana, jaką szykuje.
Na marginesie: ja rozumiem ludzi przepraszających za (ten) kraj. Tylko że mi się już odechciało.

W ramach czytania: nie jestem do końca pewien, ale chyba Glissando udostępniło więcej tekstów na swojej nowej stronie - http://glissando.pl/wp/teksty/
Chociaż wiadomo, że my to już wszystko mamy przeczytane, po dwa razy ;)