Jeden z najlepszych koncertów
zeszłorocznej edycji Musica Genera Festival został w tym roku
wydany na płycie. W ten sposób otrzymaliśmy pół godziny
wspaniałej muzyki w wykonaniu tria Anna Zaradny (saksofon), Tony
Buck (perkusja) i Cor Fuhler (fortepian preparowany).
Płyta już od pierwszych sekund
wprowadza słuchacza w gęsty (ale nie przytłaczający), bogaty (ale
nie chaotyczny) świat dźwięków. Pierwszy fragment (cały materiał
jest nieprzerwanym zapisem koncertu) kojarzy mi się z morzem i
pozbawioną wczasowiczów plażą: fale (dźwięków z wnętrza
fortepianu) delikatnie wpływają na ląd, gdzie dotykają różnych
małych przedmiotów (perkusjonaliów), czasem śmieci, innym razem
przedmiotów naturalnych, takich jak muszle czy patyki. Saksofon: tu
statek zawija do portu, daje sygnały, a może to syrena
przeciwmgielna?. Druga ścieżka jest aktywna i najcięższa, co jest
przede wszystkim zasługą fortepianu. Niektóre zagrania Zaradny
(gdzieś po trzeciej minucie) mogą kojarzyć się z Spontaneous
Music Ensemble, choć saksofon najwięcej powie nam w czwartym
fragmencie koncertu. Trzecia ścieżka to próby wydobycia jak
najwyższego dźwięku, którym Buck daje wsparcie w niskich
częstotliwościach. Na samym końcu całość, po spiętrzeniu
napięcia, delikatnie rozpływa się w perkusyjnych szmerach.
Każdy z improwizatorów stosuje wiele
technik, każdemu należą się brawa za ich opanowanie. Ważniejsze
jednak, że nie przeszkadza im to w słuchaniu partnerów i graniu
dźwięków niezbędnych dla całości. Podczas pamiętnego koncertu
muzycy utkali materię pełną zgrań, drgań, stykania i wymijania.
Mimo, że na płycie nie możemy poczuć pełni pojawiających się
na żywo emocji, krążek polecić możemy każdemu, kto chce
posłuchać po prostu porcji pięknych dźwięków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz