Z tego festiwalowego zestawu nie udało mi się zobaczyć wszystkich, ale te które widziałem były conajmniej niezłe (no, może oprócz tego).
Zaskakująco spodobał mi się pełnometrażowy debiut Lütfü Emre Çiçeka Naciye. Momentami krwawy thriller, który przede wszystkim zainteresował mnie dzięki świetnemu dźwiękowi i nieszablonowo użytej muzyce.
Dobry był też Uzak mı... Leyli Toprak
Ciekawy portret dotkniętego wojną syryjskiego miasta i walczących kobieta. Szkoda, że nie mogło obyć się bez muzyki (Arvo Pärta).
Całkiem niezły okazał się Veşartî Aliego Kemala Çınara.
Film rozgrywa się współcześnie, ale jest trochę jak dawna bajka (także dlatego, że nawiązuje do tradycyjnej kurdyjskiej opowieści), a dotyczy niespodziewanej zmiany płci.
Hepgece, debiut Fatmy Belkis i Emre Bi̇ri̇şmena, ciekawie się zapowiadał, miał sugestywny klimat, ale czegoś w nim zabrakło. Na marginesie dodam, że twórcy ci zajmują się różnymi rzeczami.
Warto wspomnieć też o subtelnym, ale mocnym Gri Bölge Deryi Durmaz pokazywanym na Berlinale.
6/06/2016
!f Istanbul (wpatrywanie cz. 19)
tagi:
Ali Kemal Çınar,
Derya Durmaz,
Emre Bi̇ri̇şmen,
Fatma Belkis,
Leyla Toprak,
Lütfü Emre Çiçek,
turcja
napisał
Piotr Tkacz-Bielewicz
o
23:37
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz