Powrót bezforemnej formy, czyli wpisu bez wątku przewodniego.
Na stronach Wire jest zapis Invisible Jukebox z Hype Williams (na marginesie zastanawiam się, jak coraz bardziej zmniejsza się czas aktywności twórców, jaki musi upłynąć, by doczekali się oni odwiedzin IJ).
Pamiętam, jak zachorowałem na ten zespół, naściągałem się wszystkiego, co było możliwe, a potem hype nagle opadł, może jednak przesyt? Teraz najnowszy album czeka na dysku na odsłuch, ale w międzyczasie fajnie poczytać takie rzeczy:
"For me the best artists – as you said for you the humour aspect is really important, and that's one thing. And another thing is that they're conveying an atmosphere, they're not really conveying a style of music first and foremost. And then whatever they do within it is whatever they do in that. When you get artists like that, you might like one song and not like the other song, but it's all part of the same whole, it is their art in the end, it's not just separate songs. And I think they do definitely have that. And in that way, I think that's what corresponds to our approach, more than anything else."
Albo takie:
"As I said before, people assume their roles so easily. They really do. They just accept this is what I am and sell themselves short. And even the concept of calling yourself is boxing yourself. People haven't quite realised that 'experimental' is now a sound. It's like 'experimental' doesn't mean anything. 'Experimental' is a genre as well. If someone said, "I'm going to an experimental show", I'd know what they're gonna hear. That shouldn't be the case at all."
W temacie festiwalowym: czy fantazjowaliście na temat słuchania Cage'a lub Grisey'a w Berghain? Nie, ja też nie...Ale Ekkehard Ehlers tym przedsięwzięciem wyprzedza największych fantastów. Nie tylko kompozytorzy się objawią w berlińskim klubie, będą też m.in. Vindicatrix, Kevin Drumm, Lê Quan Ninh, Evan Parker. Niech ktoś pojedzie, proszę!
Powoli coś zarysowuje się na horyzoncie ENH i już wiadomo, że w końcu Supersilent w Polsce.
Jeszcze przy okazji Vindicatrixa, to przygotował on klimatyczne, nostalgiczne i z suspensem, słuchowisko (to określenie bardziej pasuje niż miks) w serii Weird Tales for Winter. Jest jeszcze trochę czasu, zanim zima się skończy, żeby wysłuchać jego i innych w cyklu (m.in. Eyless in Gaza, Mordant Music, Moon Wiring Club).
Inne do posłuchania: wywiad z Eliane Radigue i Keithem Fullertonem Withmanem, dużo bardziej z Radigue, niż z Whitmanem. Dawno nie słyszałem tak marnego prowadzącego, ale nie udaje mu się zniszczyć uroku odpowiedzi (a częściej: wypowiedzi) francuskiej kompozytorki, która szeroko wspomina, mówi o swojej twórczości, a z nowinek ujawnia, że rozpoczęła współpracę z Rhodri Daviesem.
Z naszego podwórka: krytyczna recenzja Kultury dźwięku, z którą trochę bym się poniezgadzał (szczególnie z tym ciągłym przywoływaniem "mas"), ale może na to przyjdzie jeszcze czas. Przy okazji, budująca wiadomość, że pierwszy nakład Kultury... się rozszedł, a jeszcze lepsza, że będzie dodruk.
Filmów nie oglądam ostatnio tyle, ile bym chciał, a wśród obejrzanych brakuje powalających zachwytów. Najbliżej był Alice in den Städten Wendersa, inne mocne wrażenia to Zemestan Rafi Pittsa (tego od Myśliwego), Der starke Ferdinand Alexandra Kluge. Ponownego obejrzenia domaga się Notre musique Godarda. Zawiódł True Grit Coenów.
Przed napisaniem artykułu odświeżyłem sobie Earth i Here. A skoro już napisałem, to mogę poczytać, co inni sądzą (oczywiście za każdą kropką czai się spoiler, więc uwaga). Jakub Majmurek odnosi się do interesującej wypowiedzi reżysera, wspomina o meta-poziomie i interpretuje zakończenie inaczej niż ja. A Błażej Hrapkowicz co prawda nie wspomina o zakończeniu, ale za to wszystko inne w tym filmie postrzega odmiennie niż ja. Tutaj zebrane ze świata, polecam Film Comment
To oczywiście może świadczyć o moim zafiksowaniu na Apichatpongu, ale tak sobie teraz myślę, jaki to byłby dobry double bill szpitalny: jego Światło stulecia i Here.
Na koniec pytanie: czy powinienem reaktywować teksty trzecie? Jeśli tak, to czy następnym tematem powinien być Cardew?
2/11/2011
À propos wszystkiego
napisał
Piotr Tkacz-Bielewicz
o
06:42
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz