(Przepraszam tych, którzy nie lubią takich wpisów, ale tego wszystkiego nie da się powiązać wątkiem przewodnim.)
Stanowczo za mało znany duet Sculpture w końcu wyda pełnoprawny album, we wrześniu nakładem Dekordera.Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to będziemy go przedpremierowo puszczać w Audiosferze, a w międzyczasie (w najbliższym wydaniu) zrobimy przegląd dotychczasowego katalogu tej oficyny.
A Sculpture wystąpi 24-ego września na Transvizualiach, na zachętę polecam soundcloud, gdzie m.in. rejestracje koncertów.
Będziemy też prezentować w tej audycji split Piotrowicz/von Hausswolff, wypuszczony przez Bocian Records.
Wczoraj wybrałem się na koncert Leny Piękniewskiej, ale przed wejściem okazało się, że zabrakło miejsc (oczywiście, po co robić darmowe wejściówki do odbioru wcześniej...). A co poza tym z festiwalu Tzadik mnie ominęło?
Chciałbym wspomnieć o najmilszym muzycznym spotkaniu ostatnich tygodni, albumie Mare Juliana Lyncha. Muzyka pozornie prosta, uwodząca naturalnością, swobodą, a jednocześnie odpowiednio skomplikowana, żeby nie nudzić po wielu przesłuchaniach. No i klimatem cudownie letnia.
Z nadchodzących wydarzeń tylko zasygnalizuję, że pod koniec września będę opowiadał o Alessandro Bosettim w Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Szczegóły, jak się wszystko dogra.
Z później nadchodzących, o czym usłyszałem w Trójce od mówiącego tam Janka Topolskiego, to w przyszłym roku na ENH ma przyjechać Michel Chion. I ma być przetłumaczona jego książka, jak przypuszczam L´Audio-Vision. Son et image au cinéma, której anglojęzyczne wydanie udostępnił kiedyś Kamil Antosiewicz.
Inne pomyślne wieści z Wrocławia, to nagrodzone filmy. A przede wszystkim to, że będą dystrybuowane. Jestem bardzo ciekaw tajskiej produkcji, a mój brat widział oba nagrodzone dokumenty i mówił, że dobre.
Moje ostatnie odkrycie filmowe to Philippe Grandrieux, ale o tym może innym razem.
8/02/2010
to & owo
napisał
Piotr Tkacz-Bielewicz
o
14:09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
hej Piotrek. wiesci z Wroclawia wcalenie tak pomyslne - film, ktory wygral rok temu konkurs "filmow o sztuce" (cokolwiek to znaczy) nie trafil do dstrybucji. Zreszta to sredni film ("We Don't Care about Music Anyway") - wizualnie i dzwiekowo poprawny, muzycznie taki sobie (by nie powiedziec - wtorny ;)), jako dokumentacja pewnego zjawiska zbyt plytki. Ale na pewno atrakcyjny dla osob, ktore tematu nie znaja. Natomiast dokument o Kieferze bardzo dobry.
i dlaczego nie przyjechales na Konono?!
kurcze, oby w tym roku filmom bardziej się poszczęściło. z "We Don't Care..." wiążę właśnie nadzieję, że będzie to okazja dla szerszej publiczności zetknięcia się z portretowanym w nim zjawiskiem.
a jakie filmy Ty byś polecił z festiwalu?
dlaczego nie na Konono? no bo nie można być wszędzie :)
na pewno Benninga i Pippilotte. harmony Korine tez. w konkursie pare innych dobrych obrazow, w tym "wsrod drzew" z muzyka Texturizer i "zwyczajna historia" (znowy zgadzam sie z jury ;)). "droga pomiedzy dwoma punktami". turecki "Kosmos". ATP bardzo dobre.
wiesz, z tym festiwalem jest taki problem, ze osobno to wiekszosc z filmow jest naprawde dobrych i naprawde nad prawei kazdym powinno sie pochylic i obejzec.
ale niestety ten rok zadnych odkryc totalnych nie przyniosl.
Prześlij komentarz