12/28/2011

spieszmy się słuchać kaset, też szybko wychodzą

Palm Wine Dreamachine / DJ/rupture / Maga Bo Beyond Digital Mix

Kaseta wydana z inicjatywy bloga Palm Wine, gdzie też można poczytać o zawirowaniach związanych z doprowadzeniem przedsięwzięcia do szczęśliwego rozwiązania. Na stronie a nagrania występu Master Musicians of Joujouka - niesamowicie wciągająca transowa muzyka. Sposób rejestracji a'la field recording potęguje wrażenie, jakby się tam było. Na stronie b miks złożony przez dwójkę didżejów w pociągu relacji Casablanca - Tangier. Złośliwi mogliby stwierdzić, że słychać, że zrobiony "w biegu". Jednak sytuacja, w jakiej powstawał może być też przenośnią dla "muzycznej podróży", bo to jeden z takich miksów, gdzie dobór utworów jest równie ważny (jeśli nie ważniejszy), niż to, czy wszystko jest zmiksowane w tempo i idealnie się ze sobą skleja. Rozpoczyna Luzmila Carpio ze swoją osobliwie piękną piosenką (tak, brzmi lepiej niż pod tym linkiem), potem fragment soundtracku do tego filmu i dalej urywek z Arvo Pärta. Potem tempo rośnie, spójność miksu też, dominuje Ameryka Południowa. Niezaprzeczalną jego zaletą jest to, że daje możliwość poznania muzyki, do której inaczej pewnie bym nie dotarł (jak to czy to).

Gæougi Sygnok Music to Playback Lecture by!

3 godziny generalnego WTF!? od Goodiepala rozłożone na dwie kasety wypuszczone przez Alku. Autor szczegółowo instruuje na wstępie, jak należy słuchać tego wydawnictwa i jak zestawić je z wykładem, ale to niewielka pomoc w obliczu tego, co nas czeka. Przegląd muzycznej tandety, która nie wiadomo, czy jest komuś podkradziona, czy wykreowana przez Goodiepala z biblioteki sampli we Fruity Loops, czasem muzyka traktowana jako podkład do paranoidalnego karaoke albo po prostu pokrzykiwania i gadania. No i jeszcze szydzenie z mitu zespołu rockowego oraz Black Dice jako jego odnowiciela. Całościowo doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, choć z gatunku tych wprowadzających w skołowanie.


Julien Ottavi The Cremator Opera (V.01)

Ottavi podejmuje wątki ze swojego fenomenalnego Trilogie des fantomes od razu wrzucając słuchacza w sam środek wiru napędzanego przetwarzanym głosem. Jest bardzo gęsto, masa dźwięków pochłania i przytłacza. Druga strona zaczyna się spokojniej (w znaczeniu "ciszej", bo atmosfera jest nadal mroczna), od gardłowego dronu. Dopiero tutaj mamy wyraźny podział na "akty" (tak, to przecież opera - "na głos i komputer"), ostatnia część skupia się na różnych drobnych dźwiękach powstających przy okazji mówienia.
Ciekawe, czy Ottavi odnosi się do filmu Juraja Herza? Jeśli tak, to fajnie, bo to bardzo dobry film.
Mam jeden egzemplarz tej kasety na sprzedaż.

Alessandro Bosetti Coaxial

Dwie kompozycje Włocha zostały wydane (jak i Ottavi) przez Antifrost w serii Voice Tapes. Strona a zawiera utwór "Advice", który w dowcipny i prowokacyjny sposób komentuje światek muzyki improwizowanej. Beznamiętny głos (przetworzony a może w ogóle syntezator mowy?) daje rady tym, którzy chcą odnieść sukces jako improwizatorzy. Początkowo zalecenia te zdają się być poważne, mowa o czasie, śmierci, jednak gdy mowa jest o zwracaniu uwagi na lodówkę ("nie wydawaj dźwięków, których nie wydałaby twoja lodówka"), to zaczyna być zabawnie. Bosetti porusza też bliskie mu kwestie obcych języków, przekładu, ukrytego imperializmu, ujednolicenia (cytuję z pamięci: "wiele podróżuj, ale mów tylko po angielsku, zwłaszcza, gdy chcesz się wypowiedzieć na temat muzyki"). Oprócz głosu przez cały czas słychać szmery, może oddechów albo zająknięć, które pod koniec są równie głośne, co mowa i zapowiadają stronę drugą. Czyli "Coaxial" (po polsku chyba "współosiowy"), w której wcale nie zostają poruszone kwestie kabli i głośników. Słuchamy typowego niezobowiązującego dialogu (w którym rozmawia ze sobą ten sam głos, rozłożony na dwa kanały, a przez odpowiednie rozmieszczenie "do you" funkcjonuje trochę jak refren), który niespodziewanie zaczyna dotyczyć poważniejszych spraw. Inne głosy zaczynają tworzyć amatorski chór intonując różne dźwięki, pojawia się też sygnał alfabetu Morse'a.
Tej kasety nie mam w większej ilości, ale radzę udać się na stronę wydawcy i nabyć, póki coś z 50 sztuk nakładu jeszcze zostało.

Brak komentarzy: