
Wysmakowany wizualnie, nawiązujący do estetyki dzeworytów (przypomniały mi się Klechdy domowe), miejscami też do kolorystyki lubianej przez konstruktywizm, a raz chyba przywołujący niebo z van Gogha.


Spod płaszczyka bajki możemy wyciągnąć przestrogę dla ludzi, którzy nie umieją żyć w teraźniejszości, tylko ciągle zerkają albo w przeszłość albo wyglądają przyszłości. Wrażenie psuje nieco niepotrzebne zwrócenie się do publiczności na końcu.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz